Niektórzy widząc imię i nazwisko autora "Cyfrowej Twierdzy" reagują, jakby zobaczyli pająka. Najchętniej pacnęliby gazetą, byleby nie mieć do czynienia z pisarzem. Uważają, że media utworzyły wokół jego osoby niepotrzebny szum.
Moim zdaniem to, co wyszło z pióra Dana Browna, jest intrygujące. Nie są to wybitne lektury, ale takie, którym w sam raz można się oddać, kiedy nie ma nic ciekawego wokół. Książki tego pisarza trzymają w napięciu i dozują wciąż akcję. Trudno tak naprawdę określić, jak potoczą się losy bohaterów za stronę czy dwie, nie wspominając o zakończeniu. Może i bohaterowie są niczym z lukru, ale akcja jest całkiem niezła.
"Cyfrowa Twierdza" opisuje świat komputerów. NSA ma w swoim posiadaniu komputer - TRANSLATOR - który potrafi złamać każdy kod w średnio 6 minut. W zdumienie wprawia fakt, kiedy Susan zostaje wezwana do pracy i dowiaduje się, iż ten superkomputer pracuje nad rozwiązaniem szyfru od 15 godzin. Zdaje się, że to wszystko sprawka Ensei Tankado - japońskiego genialnego kryptologa, mającego niegdyś spór z NSA. Ensei stworzył Cyfrową Twierdzę - jedyny szyfr, którego nie można złamać. Grozi, że przekaże go do użytku publicznego, jeśli NSA nie wyjawi społeczeństwu prawdy o TRANSLATORZE. Sprawę może by i było łatwo rozwiązać, gdyby nie jedno tragiczne wydarzenie, pociągające za sobą szereg innych.
Oprócz pięknej i niezwykle inteligentnej Susan, poznajemy również jej narzeczonego - Davida. Mężczyzna wykłada na uniwersytecie, jest przystojny i równie inteligentny, co jego wybranka serca. Razem tworzą atrakcyjny związek, który wręcz emanuje miłością. To wszystko w całej książce aż kipi... najzwyczajniejszym romansem.
Nie znam się na komputerach. Nie potrafię zrobić nic poza to, co robię codziennie. Gdy wyświetla mi się jakiś dziwny komunikat, nie mam pojęcia co powinnam zrobić. Dlatego też nie obeszły mnie całkowicie wszystkie informacje o komputerach, kodach itp. Nie zgrzytały mi żadne informacje, gdy czytałam książkę (a podobno trochę tych nieścisłości jest). W każdym razie, dla laika w kwestiach komputerowych, lektura jest przyjemna. Akcja nie zwalnia tempa, wręcz przeciwnie. Gdy ma się wrażenie, że to już koniec, że wszystko jasne, nowe wydarzenia dają nowe światło. I to jest w tym wszystkim całkiem niezłe.
Niestety, jest trochę sztamponowo. Główni bohaterowie zbyt cukrowi, zwłaszcza Davidowi zaskakująco łatwo się wszystko udaje. Zero reakcji na to, że ktoś umiera. Chyba tylko pojedyncza reakcja Susan była w pewien sposób lepiej ukazana.
Z braku laku książka całkiem ciekawa. Jeśli nie zamierzamy analizować każdej strony, a po prostu coś ciekawego przeczytać, ta książka nadaje się do tego idealnie. I nie ma co się zrażać tymi komputerami (też nie przepadam za tym w literaturze). Dobrze jest to przedstawione. Mnie nie odrzuciło.
Niestety, jest trochę sztamponowo. Główni bohaterowie zbyt cukrowi, zwłaszcza Davidowi zaskakująco łatwo się wszystko udaje. Zero reakcji na to, że ktoś umiera. Chyba tylko pojedyncza reakcja Susan była w pewien sposób lepiej ukazana.
Z braku laku książka całkiem ciekawa. Jeśli nie zamierzamy analizować każdej strony, a po prostu coś ciekawego przeczytać, ta książka nadaje się do tego idealnie. I nie ma co się zrażać tymi komputerami (też nie przepadam za tym w literaturze). Dobrze jest to przedstawione. Mnie nie odrzuciło.
Trochę martwią mnie Ci bohaterowie, ale oprócz tego, to chyba nic. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją i z chęcią sięgnę po te pozycję :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię Browna, jego książki są naprawdę wciągające :) Cyfrowej Twierdzy jeszcze nie czytałam, ale czeka już ona na mnie na półce ;)
OdpowiedzUsuńLubię Browna, więc kiedyś z pewnością sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wszystkie ksiązki Browna, to była nawet niezła, ale moją ulubioną jest "Anioły i demony" :)
OdpowiedzUsuń"Cyfrowa twierdza" jest inna niż najsłynniejsze powieści Browna, ale bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem nagonki na Browna. Pisze bardzo sprawne thrillery, a jeśli ktoś ma problemy z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości... nie powinien czytać książek chyba ;)
OdpowiedzUsuńksiążkę mam w planie - miałam już ją w ręce, ale skusiłam się na inny tytuł - w przyszłym roku przeczytam :)
OdpowiedzUsuńtego autora czytałam tylko "Kod Leonarda da Vinci", podobał mi się i jestem ciekawa kolejnych jego książek. Poza tym nie pamiętam żebym czytała coś o komputerach, więc i z tego powodu chętnie sięgnęłabym po "Cyfrową twierdzę" ;)
OdpowiedzUsuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuń