Sam Bayer jest pisarzem, autorem popularnych powieści. Od
pewnego momentu jednak nie udaje mu się napisać nic nowego. Zdaje się, że
dopadła go rutyna, kolejny rozwód stał się przyczyną braku pomysłów na nową
książkę. Podczas jednego ze spotkań z czytelnikami, zawiera znajomość z
niezwykłą dziewczyną. Do tego postanawia także odwiedzić Crane`s View –
miasteczko swojego dzieciństwa.
Wówczas rozpoczyna się powrót do przeszłości. Główny bohater
wplątuje się coraz bardziej w niewyjaśnioną zagadkę kryminalną z przed
trzydziestu lat.
„Całując ul” to pierwsza część trylogii. Do sięgnięcia po
nią przekonały mnie pozytywne recenzje. Niedawno miałam okazję czytać inną
powieść Jonathana Carrolla, jego pióro przypadło mi do gustu, więc chciałam
spróbować także swojego szczęścia w kolejnej książce.
Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, takiemu porównywaniu
Carrolla do Murakamiego. Według mnie posługują się oni podobnymi zabiegami,
niemalże tym samym stylem powieści, ale uważam, iż Carroll w niezwykły sposób
potrafi przeniknąć świat realny z magicznym. Płynnie porusza się na granicy,
gdy Murakami ją przekracza.
„Całując ul” uchodzi za książkę, która jest realna. Inna od
reszty. A jednak widać tutaj taką nutkę magii, zwłaszcza jeśli mowa o Veronice.
Pierwsza część Crane`s View wywołała u mnie bardzo pozytywne
emocje. Opowieść jest intrygująca i bardzo pasjonująca. Książkę czyta się
przyjemnie.
Zakończenie tej części bardzo mnie zdziwiło. Spodziewałam się
wszystkiego, tylko nie tego, co zafundował autor. Co jeszcze ciekawsze i
wspanialsze, klocki zaczęły się składać. Puzzle wreszcie zostały dopasowane. Po
przeczytaniu pozostała nutka tajemniczości. Może się wydawać, iż czegoś
zabrakło, lecz tak naprawdę niczego więcej nie potrzeba czytelnikowi.
Spotkałam się z informacjami, iż „Całując ul” i jeszcze „Kraina
Chichów” to najlepsze książki Carrolla. Dla mnie to dopiero początek przygody z
tym pisarzem i czuję, że może on zostać kolejnym ulubionym.
Garstka cytatów:
- „Łatwo jest wierzyć w siebie, gdy się kłamie, ponieważ wtedy mówi się o kimś innym.”
- „Im dłużej z kimś jesteś, tym bardziej mu ufasz i tym więcej chcesz mu opowiedzieć.”
- „Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz o niego.”
Szczególnie ostatni cytat mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTej nie czytałam. "Kraina chichów" czytałam jak byłam młodą nastolatką. Jak wiesz , bardzo lubię styl pisarza i zawsze chętnei po nięgo sięgnę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ostatni cytat.
OdpowiedzUsuńKsiążkę od dawna mam w planach, muszę się w końcu za nią zabrać.
Jeszcze nie miałam przyjemności czytać czegoś tego autora, ale w najbliższym czasie zamierzam to nadrobić.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę dość dawno, ale pozytywne wrażenia nadal pamiętam
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupiłam ^^ Na powieści Carrolla mam ochotę od dłuższego czasu, ale wiecznie coś wypada i wiecznie odkładam je na później. Na pierwszy ogień pójdzie "Kraina Cichów", ale na ten tytuł też z pewnością przyjdzie pora ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ostatnio się przymierzałam do tej książki. Carrolla znam na razie tylko i wyłącznie z "Krainy Chichów", ale po tę chyba w końcu też sięgnę, chciałabym sprawdzić, czy inne jego książki również przypadną mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZachwycona "Krainą Chichów" sięgnęłam po więcej i muszę przyznać, że po kilku powieściach, styl Jonathana Carrolla stracił swoją magię. Stał się zwyczajny. Wiem czego po nim oczekiwać i tego dostaję, już nawet zakończenia nie robią na mnie wrażenia. Nie czytałam jeszcze "Całując Ul", aczkolwiek mam w planach i to najbliższych ;)
OdpowiedzUsuń