Serdar Ozkan urodził się w 1975 roku w Turcji (co ciekawe w Internecie można znaleźć także mężczyznę o tym samym imieniu i nazwisku, ale jest to piłkarz!). Studiował w Stanach Zjednoczonych, by potem w ojczystym kraju, zająć się pisaniem książek. Jak dotąd opublikował dwie powieści. A jak prezentuje się jedna z nich?
Diana straciła matkę. Nie może poradzić sobie z tym, że ona odeszła. Do tego otrzymuje od niej bardzo intrygujące listy, z których dowiaduje się, że ma odnaleźć swoją siostrę bliźniaczkę. Piękna Diana przechodzi straszne chwile. Nie potrafi się odnaleźć. Ostateczną decyzję pomaga jej podjąć żebrak. Wtedy też kobieta odbywa podróż wśród róż.
Treść brzmi dość intrygująco. Zapowiada się ciekawa książka, może trochę refleksyjna, ale mimo wszystko lekka. A jak jest naprawdę? Nijak. Nazwanie utworu kobiecym czytadłem obraziłoby nas, drogie panie.
Refleksja, której oczekiwałam, była tak nikła, że na próżno wyciągać wnioski odnośnie własnego życia. Autor danej myśli poświęcił jedno zdanie, nie więcej. No i jak tu zacząć się nad czymś zastanawiać, gdy z butami wtrąca się Diana? Przecież nie będę przerywać co drugie zdanie czytania książki. To by nieco mijało się z celem.
Język zbyt prosty, zbyt banalny. Zdania skonstruowane tak, jakby to miał czytać przedszkolak.
Okładka zapowiada dzieło, które pozwoli przenieść się w mistyczną krainę. Porównuje utwór do "Małego Księcia" (sic!). Ja się pytam, gdzie ta baśniowość i psychologia? Czyżby należało dosłownie traktować słowa wydawcy, że znajdę tam tego odrobinę?
Szkoda czasu na tę książkę. Tytuł może i jest trafny odnośnie treści, okładka może zachęca, ale treść - bynajmniej. Przestrzegam przed tym tytułem. Tak sztucznie skonstruowanej fabuły jeszcze nie spotkałam.
A tak bym się dała tytułowi i okładce nabrać. Dzięki Twojej recenzji już wiem, że omijać mam te pozycje szerokim łukiem. Nota słabiutka.
OdpowiedzUsuńP.s. Jutro Ci na maila odpowiem, dobrze?
Pozdrawiam i miłej nocki.
Nie - dziękuje:)
OdpowiedzUsuńUuu, jaka słabiutka ocena :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że z literaturą turecką jeszcze nie miałam styczności;) Nota faktycznie niska, dlatego podziękuję;)
OdpowiedzUsuńRecenzja nie zachęca do lektury, więc chyba odpuszczę. Nie ma sensu zabierać się za coś, co nie jest warte uwagi ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka rozczarowując, ale przynajmniej wiem, po co nie sięgać ;)
OdpowiedzUsuńA taka ładna okładka..
OdpowiedzUsuńOk, będę się trzymała od tej książki z daleka ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i po twojej recenzji nie zamierzam.
OdpowiedzUsuńDefinitywne nie!
OdpowiedzUsuńAj! A tytuł i okładka wydają się być tak zachęcające. Dobrze, że wiem, iż trzeba ją omijać.
OdpowiedzUsuńBez wyrzutów sumienia będę omijać tę książkę szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńOj, dzięki, że mimo wszystko dotrwałaś do końca wyzwania :) Jeszcze tylko iberoamerykańska i będzie pięknie zaliczone :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń