niedziela, 15 lipca 2012

"Agnes Grey" A. Bronte


"Agnes Grey" to powieść, która została wydana w 1847 roku (w Polsce dopiero w 2012). Jest to jedno z dwóch dzieł Anne Bronte. Zawiera także elementy autobiograficzne, opisując historię guwernantki.

Anne Bronte to jedna z trzech sióstr Bronte, urodzona w 1820 roku, zmarła w 1849. Angielska pisarka, wcześnie straciła matkę i przez to niemal zmuszona była do tego, by chwycić się jakiegoś zajęcia. Pracowała jako guwernantka, od wczesnych lat pisała też z siostrami wiersze i opowiadania. Zmarła na gruźlicę.

Agnes Grey, tytułowa bohaterka powieści, to córka bardzo szczęśliwego, acz niezbyt zamożnego małżeństwa. Ma również starszą siostrę - Mary - która zdaje się być w domu bardziej doceniana. Agnes traktowana jest niemal jak dziecko, więc gdy zły los spada jak grom na rodzinę, gdy pojawiają się długi, i bohaterka oznajmia rodzicom chęć niesienia im pomocy poprzez pracę jako guwernantka, spotyka się z oporem. Nikt nie wyobraża sobie osiemnastoletniej wówczas dziewczyny jako nauczycielkę. Bohaterka jednak jest uparta i w końcu udaje jej się przekonać rodziców i wreszcie opuszcza dom rodzinny. 

Styl powieści jest ciekawy, nie narzuca się czytelnikowi zbyt wiele informacji, choć z drugiej strony przeszkadza też to, że autorka zwraca się do czytelnika tak, jakby w ogóle go nie interesowała opisywana historia. Jeśli już trzymam w ręce powieść, oczekuję, iż mnie w pełni usatysfakcjonuje. A tutaj mam pewien niedosyt. Narratorka kilkakrotnie informuje, że nie będzie o czymś pisać, by nie zanudzić. Lekka dyskryminacja.

Poza tymi niedociągnięciami, powieść jest bardzo interesującą lekturą. Ukazanie pozycji guwernantki, rzeczywistych warunków pracy, roli kobiety to najważniejsze aspekty. Poza tym czytelnik ma okazję poznać różne portrety bohaterów. Zwłaszcza Agnes, która charakteryzuje się niespotykaną pasją do zdobywania wiedzy, kształcenia siebie oraz niezłomnością charakteru, dzięki któremu udało jej się podołać podjętej pracy.

Lektura ukazuje nie tylko osoby dobre, ale także te pozbawione radości, przepełnione pychą i egoizmem. Zwłaszcza jeśli mowa o kobietach. Spośród mężczyzn czytelnik poznaje bezwzględnych i okrutnych, a także pełnych dobroci i miłosierdzia. 

Chociażby postacie kaznodziei są godne uwagi. W powieści spotkamy dwóch, a nawet trzech duchownych. Każdy charakteryzuje się innymi cechami. Dobrymi, ale i złymi.

Minusem książki jest jej objętość. Zdecydowanie za mało stron zostało poświęcone tej historii, autorka nie potrafiła wykorzystać w pełni swojego potencjału, a szkoda. Przez to lektura ucieka przez palce, przelatuje przez nie, jak woda. Odżywczy płyn, który niesie tyle dobrego, ale szybko wysycha. 

Czas poświęcony na tę powieść nie jest stracony, bowiem aspekty, które poruszyła autorka, naprawdę warto przemyśleć i skupić na nich uwagę. Odczuwa się nieco bijącego pesymizmu, lecz nie brakuje także stron o radości i pięknie. Książka porusza ważne problemy i dotyka spraw, którymi mogła zająć się tylko kobieta. Co bynajmniej nie znaczy, że powieść nie jest przeznaczona też dla mężczyzn.

14 komentarzy:

  1. Och, bardzo chciałabym przeczytać tę książkę! Już samo nazwisko autorki jest dla mnie dobrą rekomendacją ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisarka żyła krótko, och niechciałabym teraz się żegnać ze światem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie sięgnę po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę i może wkrótce przeczytam, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczarowała mnie okładka tej powieści :) Ostatnio rozpoczął się jakiś dziwny szał na książki sióstr Bronte, aż wstyd przyznać, że ja sama nie czytałam nic ich autorstwa. Myślę, że prędzej czy później to zmienię. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej, kolejna recenzja książki, którą bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać. Życia mi nie wystarczy na te wszystkie książki. ;)

    Ciekawe dlaczego wydali tę powieść dopiero teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że w ogóle książka doczekała się swojego polskiego wydania. Mi to bardzo odpowiada. Chyba postanowiono przyjrzeć się twórczości sióstr.

      Też się obawiam, że mi nie starczy życia na te książki. Tyle ich jest...

      Usuń
    2. Do tej pory większość nowych tytułów znajdywałam na BiblioNETce, a teraz ciągle na coś trafiam na blogach. Aż ciężko wybrać z tego ogromu te najciekawsze. Czasami sobie myślę, że może to i dobrze, że nie do wszystkich książek mam dostęp (wypożyczam głównie z biblioteki, bo mam mocne postanowienie nie kupowania nowych książek, skoro na pólkach stoi cała masa jeszcze nie przeczytanych).

      Usuń
  7. Muszę w końcu przeczytać coś tych sióstr, ale póki co, na półce czekają wichrowe wzgórza... Zacznę od tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto zacząć od "Wichrowych Wzgórz", to klasyka. A reszta? Kwestia gustu i przekonania. Jeśli nie zanudzi Ciebie tematyka, którą proponuje lektura "Wichrowych...", ta książka też powinna Ci się spodobać.

      Usuń
  8. Nie wiedziałam, że ta książka została wydana. Powieść już wędruje na moją listę :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo interesująca zwłaszcza, że lubię książki tego typu. Muszę zapisać. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomimo kilku niedociągnięć, książka wydaje się interesująca. Może jakoś wpadnie w moje ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniecznie chcę przeczytać! Marzę o tej książce.

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...