sobota, 14 lipca 2012

"Kochanice króla" P. Gregory



Czasem tak bywa, że obejrzy się świetny film, by po długim czasie oczekiwania móc sięgnąć po książkę. Wtem okazuje się, iż utwór, który tak bardzo chciało się znaleźć w zasięgu ręki to opasła lektura. Dręczą pytania, czy aby na pewno warto poświęcić czas na owe siedemset stron? Najlepiej przekonać się osobiście.

„Kochanice króla” to opowieść o dwóch siostrach Boleyn – Marii i Annie – które zostały niemal zmuszone do tego, by wkraść się w łaski władcy Anglii – Henryka VIII. Maria miała dwanaście lat, kiedy została poślubiona. Nie zaznała jednak długo smaku małżeństwa, gdyż wuj i ojciec pchali ją w łoże króla. Tak też stała się kochanicą Henryka. Łagodna i niedoświadczona w sztuce miłosnej Maria, wkrótce zostaje zepchnięta na dalszy plan. A wszystko to za sprawą Anny, która działa o wiele gwałtowniej i śmielej.

Nie sposób opisać w kilku zdaniach, jak przedstawia się treść książki. Co napisać, by nie zdradzić za dużo? Mam nadzieję, że nie przesadziłam, choć myślę, że każdy co nieco pamięta z lekcji historii. W końcu to Henryk VIII miał kilka żon, zerwał ze Stolicą Piotrową i stał się głową Kościoła w Anglii. Właśnie te aspekty odnajdziemy w powieści.

Narracja jest prowadzona w formie pierwszoosobowej. Wszystko przedstawia czytelnikowi Maria Boleyn. Na początku nieco mnie to zdziwiło, w końcu oczekiwałam dzieła historycznego. A tu autorka lekkim piórem poprowadziła wydarzenia opisując je z punktu widzenia Marii. Czytając nie odnosi się wrażenia, że coś umyka, czego się obawiałam. Autorka omija to, co zbędne i zgrabnie informuje o tym wszystkim, czego czytelnik oczekuje. Tym samym warto zwrócić uwagę na świetny styl, który ani przez chwilę nie drażni. Książkę się po prostu pochłania.

Nie spodziewałam się niektórych wątków. Nie znam tak dobrze historii Anglii, więc może stąd też taka moja reakcja. Mimo wszystko chciałabym zwrócić uwagę, że owe zaskakujące wątki nie były negatywne. Co to, to nie. Wręcz przeciwnie. Wszystko bardzo mi się podobało. Z miłą chęcią sięgnę po kolejne utwory autorki.
                           
Nie spodziewałam się, że książka wywoła na mnie takie wrażenie. Oczekiwałam od niej wiele i naprawdę się nie zawiodłam. Ponadto zainteresowała mnie historia Anglii. Będę musiała głębiej przyjrzeć się panowaniu Henryka VIII. A i tak przecież sama lektura „Kochanic króla” stanowi wspaniałą lekcję historii. No i nie tylko, bo ta powieść to nie szkolny podręcznik; to skarbnica miłosnych intryg, dworskiej etykiety, obyczajowości, sporów królewskich i nie tylko, sytuacji kobiety oraz roli małżeństwa.

13 komentarzy:

  1. Hmm, a ja próbowałam czytać jakąś inną powieść tej autorki i się poddałam, drażniła mnie. Lubię książki historyczne, ale ta miała w sobie za dużo romansu. Nawet nie pamiętam tytułu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba zależy od tego, czego oczekuje się od książek historycznych. Romansu w sumie trochę jest, lecz ja to tłumaczyłam sobie tym, że to przecież książka o miłostkach Henryka VIII. No ale nie wszystkim musi się podobać. Gusta są różne :)

      Usuń
  2. Uwielbiam tą książkę :)
    Film jeszcze bardziej, szczególnie fenomenalną rolę Portman :)
    Polecam też inne książki tej autorki.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Philippę, a tę książkę muszę przeczytać koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Henryk VIII zawsze wydawał mi się interesującą postacią, mimo że mam z nim negatywne zdanie. Poza tym zainteresowała mnie ta narracja pierwszoosobowa, więc kiedy zobaczę gdzieś tą książkę może ją kupię lub wypożyczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film "Kochanice króle", który wywarł na mnie spore wrażenie, jednak zraziłam się trochę do Philippy, ponieważ przeczytałam jej trzy inne powieści, które raczej nie zadowoliły moich czytelniczych potrzeb... Ale po "Kochanice króla" i tak sięgnę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książka wspaniale oddająca historię i wątki obyczajowe

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Na pewno kiedyś to zrobię. Uwielbiam historię Anglii, szczególnie tę z okresu Henia VIII. Nie oglądałam filmu, ale uwielbiałam serial "Tudorzy". Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie książka jest zdecydowanie inna od filmu (jedno i drugie mi się bardzo podobało), "posępniejsza" i bardziej złożona. Reżyser, jak zawsze, musiał wyciąć trochę wątków, które, według mnie, nadają klimat powieści. To był mój pierwszy kontakt z twórczością Gregory i zdecydowanie zostałam zachęcona do kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
  9. NIeczytałam. Tej pisarki jest inna pozycja w bibliotece. Za to okres panowania Henryka jest mi doskonale znana. Jako fascynatka historii, zaczytywałam się z tym okresie i nadal mnie fascynuje. Anne ścieto jak przekroczyła lekko 20 lat, a jej następczynie , gdy miała 18 lat. Następne uczyły się błedów swoich poprzedniczej. Ale co za ironia losu , że Maria córka Katarzyny Aragońskiej jako nie uznane dziecie była królową, by zostać ztrącąną przez siostrę Elżbietę, córkę Anny.
    Film widziałam i bardzo mi się podobał. Natalia POrtman była rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję, że to mocna lektura. Ale jakoś niespecjalnie mnie na chwilę obecną ciągnie - nie mówię jednak nie, w przyszłości chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam wiele dobrego o książkach Gregory, także chciałabym poznać je wszystkie, a na to trzeba poświęcić większą chwilę czasu. Muszą więc jeszcze moment poczekać:) Ale sięgnę z pewnością.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm...zawsze fascynowala mnie historia Henryka VIII i jego kochanek :)

    Wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...