sobota, 29 września 2012

„Hildegarda z Bingen: Opowieść o życiu naznaczonym łaską” L. Tancredi


Do niedawna postać Hildegardy z Bingen kojarzyła mi się z lekcjami woku. Pamiętam, jak wychowawca wspominał o niej, o kontrowersjach wokół jej osoby i niezwykłym zainteresowaniu przyrodą czy wizjami, którym nie dawano wiary. Uznawano ją nawet za czarownicę, a teraz, gdy minęło tak wiele setek lat, zostanie ogłoszona Doktorem Kościoła powszechnego.

Dokładnie 7 października 2012 roku, Hildegarda z Bingen, na mocy papieża Benedykta XVI, dołączy do grona świętych, którzy przysłużyli się pogłębieniu misterium Boga oraz powiększyli bogactwo chrześcijaństwa.

Z tej okazji pragnę przedstawić Wam książkę „Hildegarda z Bingen: Opowieść o życiu naznaczonym łaską” L. Tancredi.
Owa powieść to tak naprawdę biografia opatki. Hildegarda zaczyna swą historię od swych narodzin i tego wszystkiego, co działo się wówczas w katolickim świecie, a kończy u kresu swego życia, gdy ma 82 lata.

Hildegardzie od wieku dziecięcego towarzyszyły wizje, które niepokoiły jej rodziców, dlatego przeniesiono ją do zakonu. Tam nauczyła się czytać i poznała moc muzyki. Tam też wzrosła jej miłość ku przyrodzie.

Potrafiła poznać przyszłość każdego człowieka. Uzdrawiała i leczyła. Stroniła od włosienic i umartwiania się, nie lubiła ciemnych mnisich habitów. Chciała pokazać wszystkim, że człowieka otacza witalność, chciała czerpać promienie światła ze świata. Uznano ją przez to za czarownicę. Jednocześnie zyskała też sławę, która przyprowadziła do niej wielu ludzi, pragnących dowiedzieć się co ich czeka.

Biografie zawsze kojarzyły mi się z dziełem nudnym, nie wnoszącym niczego ciekawego. Okazało się jednak, że ta książka mnie bardzo zainteresowała. Wszystko zostało opisane w sposób wyczerpujący, ale nie ma tutaj przepychu czy też zbytniego umiaru. Jakby każda strona, każde słowo zostało przemyślane bardzo dokładnie. Dzięki temu lektura jest naprawdę niesamowita.

Język, jakim stworzono tę książkę, jest zarówno prosty, jak i bardzo plastyczny, jeśli wolno mi tak to określić. Słowa stawiają przed czytelnikiem konkretne obrazy. Dodatkowo widać kontrast, jaki stanowiła jej wiara do wówczas panujących praw obowiązujących na świecie i w Kościele. Można dostrzec, że i dzisiaj mogłaby być kimś wyjątkowym. Obecnie nazwalibyśmy ją po prostu dziwną, XII wiek zaś miał swoje określenia; opętana, czarownica… Gdy przeczytacie już tę powieść, będziecie wiedzieć co mam na myśli.

Książka jest ślicznie wydana, okładka jest wprost przepiękna. Na końcu znajduje się krótkie kalendarium, niejako podsumowanie. Do tego lektura jest poręczna i lekka, można wszędzie ją zabrać i czytać, poznając stopniowo naturę opatki. Zwłaszcza w obliczu nadchodzącego ogłoszenia Hildegardy Doktorem Kościoła powszechnego przez papieża Benedykta XVI. 

2 komentarze:

  1. Postać niezwykła, książka wydaje się ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, ale bliżej nie znam historii Hildegardy. Może kiedyś ją zgłębię. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...