Aubrey Flegg urodził się w Dublinie, wczesne dzieciństwo spędził w hrabstwie Sligo, potem przeniósł się do Anglii, potem Kenii, by powrócić do rodzinnego miasta. Jest zdobywcą licznych nagród literackich. Autor książek: "Wojna Katie", "Drzewo cynamonowe" i "Skrzydła nad Delft".
Ta ostatnia z wymienionych to pierwsza część trylogii o losach Louise i jej portretu. Jest XVII wiek w holenderskim mieście Delft. Córka szanowanego w projektanta porcelany, Louise, bardzo dobrze wie, czego się od niej oczekuje. Nie potrafi jednak sobie z tym poradzić. Dla szczęścia ojca (a przynajmniej tak się wydaje naszej bohaterce) ma poślubić Reyniera DeVriesa, syna największego producenta ceramiki w Delft, a także przyjaciela, który towarzyszył jej od zawsze.
Jednocześnie poznaje Pietera, nieco niezgrabnego czeladnika i pomocnika słynnego malarza i artysty - Jacoba Haitinka. Louise, na zlecenie ojca, ma mieć wykonany portret. Bardzo często pojawia się w pracowni i wtedy też powoli tworzy się tajemnicza więź między nią a Pieterem.
Jednocześnie poznaje Pietera, nieco niezgrabnego czeladnika i pomocnika słynnego malarza i artysty - Jacoba Haitinka. Louise, na zlecenie ojca, ma mieć wykonany portret. Bardzo często pojawia się w pracowni i wtedy też powoli tworzy się tajemnicza więź między nią a Pieterem.
Jaka to więź? To już warto prześledzić samemu.
Czytelnik nie tylko śledzi losy Louise, ale także obserwuje XVII-wieczną Holandię, rozkwit malarstwa, narodziny wielkich mistrzów, których nazwiska kojarzy każdy, a także niepokoje religijne. To bardzo ciekawa lektura, która przekazuje nie tylko rozrywkę, ale też nieco wiedzy.
Bardzo dużym plusem jest zakończenie. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Im bliżej końca, tym bardziej autor mnie zaskakiwał. Nie spodziewałam się niektórych sytuacji, a rozstrzygnięcie stanowiło dla mnie szok. Może nieco za szybko to nastąpiło, ale tak naprawdę dobrego pomysłu autorowi nie można zarzucić.
Książkę czyta się szybko i nim się spostrzeżemy, lektura już się kończy. Styl autora jest prosty i nie posiada udziwnień. A ponadto utrzymuje tym samym nastrój XVII-wiecznej Holandii, co zasługuje na uznanie.
Autor porusza ciekawe aspekty miłości, relacji międzyludzkich, religii. Tym samym zwraca uwagę na to, jak trudne wybory musimy dokonywać i pomaga odnaleźć drogę do prawdziwego szczęścia. Czy chociażby dlatego nie byłoby warto zapoznać się z tą lekturą? Poza tym... okładka jest taka śliczna. Prawda?
Prawda okładka cudna.
OdpowiedzUsuńSporo recenzji jest na temat tej książki, przychylnych recenzji. Mam już w planach tę pozycję. Okładka rzeczywiście przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To prawda, książkę czyta się naprawdę szybko - ja skończyłam ją w jedno popołudnie. Na szczęście jest nie tylko lekka pod względem językowym, ale też niesamowicie ciekawa, już nie mogę doczekać się kontynuacji - tylko jak autor wybrnie z tego, jak zakończył część pierwszą? :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Okładka - cudo! I w wyglądzie i w dotyku :))
Mam pewne podejrzenia co do tego, jak będzie wyglądać kontynuacja, ale zobaczymy ;) Autor postawił sobie nie lada wyzwanie.
UsuńOkładka bardzo ładna. Widzę,że książka jest bardzo popularna i czytam tylko dobre recenzje. Miłej sobotki.
OdpowiedzUsuńAkurat do tej książki jestem już absolutnie przekonana :-)
OdpowiedzUsuńzgadzam się śliczna okładka. Ksiazke postaram sie przeczytac, jeszcze o niej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńKsiążka ostatnio robi furorę w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńCoś w moim typie, możne kiedyś:)
OdpowiedzUsuńOkłada śliczna :) A książkę już od jakiegoś czasu mam w planach.
OdpowiedzUsuńJuż czytałam gdzieś recenzję tej książki i jeszcze ta Twoja, na pewno zachęca do sięgnięcia po lekturę ;)
OdpowiedzUsuńO tak, tak - okładka piękna :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i wg mnie jest całkiem, całkiem. Świetnie udała Ci się recenzja!
Słyszałam sporo o tej książce i planuję ją przeczytać, ale zanim pojawi się u mnie w bibliotece, to muszę trochę odczekać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMi się okładka nie podoba - mam wrażenie, że dziewczyna ma za dużą głowę;) Samej książki nie czytałam, ale widzę że już trochę osób ją zna;)
OdpowiedzUsuńJuż po raz kolejny czytam recenzje tej książki. Coś czuję, że chyba będę musiała ją zakupić. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazki-madame-k.blogspot.com/
Rzeczywiście okładka jest cudna! Książkę mam w planach, mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń