Trudno jest wyrazić to, jakie wrażenie wywołuje taka książka. W końcu to nie jest zwykłe czytadełko, które pozwoli się odprężyć, a świadectwo okrucieństwa czasów wojny.
Autor, Stanisław Grzesiuk, urodził się w 1918 roku. W 1940 trafił do Dachau i spędził tam niecałe cztery miesiące. Następnie został przeniesiony do Mauthausen, gdzie z kolei przebywał do 1941. Potem trafił do obozu w Gusen. Uwolniony został dopiero 5 maja 1945 przez wojska amerykańskie. Po namowach zdecydował się w końcu opisać swoje przeżycia i tym samym zadebiutował 1958 książką "Pięć lat kacetu". Zmarł na gruźlicę w 1963 roku.
Recenzowana przeze mnie książka przedstawia losy Stanisława Grzesiuka podczas jego pobytu w obozach koncentracyjnych. Autor rzetelnie opisuje wszystko to, czego był świadkiem. Zwraca uwagę na okrucieństwo oprawców i to, do jakich sposobów musiał się uciekać, by przeżyć.
Ogromnym plusem jest styl Grzesiuka. Lekturę czyta się bardzo dobrze. Nawet jeśli kogoś nie interesuje tematyka wojenna, z pewnością dałby się przekonać pozycji.
Grzesiuk opisuje wszystko. Nie omija żadnego zagadnienia. Dokładnie przedstawia realia życia w obozie.
I tak też dowiadujemy się jak wyglądała praca, jakie były jej rodzaje, jak zabijano ludzi, jakie były relacje między więźniami, jakie były posiłki, i jak "organizowano" sobie jedzenie. Autor opisuje choroby, kary, warunki życia w barakach. Porusza każdą kwestię.
Można się spodziewać, że skoro ta książka to głównie opis sytuacji, która panowała w obozach, może być nudno. No tak, wiemy, że to świadectwo okrutnych czasów, ale przecież nie ma tu żadnej akcji! I jak teraz przebrnąć przez 550 stron? Mogę zagwarantować, że to nie stanowi problemu. Prosty przykład - Borowski swoimi opowiadaniami mnie nie potrafił przekonać. Czytało mi się je bardzo ciężko. Grzesiuk jest inny. Ma lepsze pióro i przez to lepiej poznaje się historię.
Spośród wszystkich książek o takiej tematyce ta urzekła mnie najbardziej. I to o tyle, że chcę sięgnąć po pozostałe utwory Grzesiuka. Bałam się tego, co ukaże mi ta książka, bałam się rozczarowania. Nie stawiałam lekturze żadnych wymagań i dzięki temu przekonałam się, iż naprawdę warto było zapisywać sobie ten tytuł, kiedy jeszcze w liceum podawała mi go polonistka.
Dzięki Tobie dowiedziałam się o tej książce i oczywiście z chęcią ją przeczytam. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPowinnam poznać tę książkę, ale do tak trudnego tematu muszę się przygotować.
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńWolę jednak na razie unikać takiej tematyki... Ale o tej książce postaram się pamiętać.
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu - bardzo dobra - polecam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie wiem, że taka książka w ogóle istnieje! Bardzo mnie zaintrygowałaś :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twoich lektur, podziwiam. Tej książki nie znam, muszę zapamiętać.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
UsuńJa mam w planach "Boso, ale w ostrogach" tego autora, może mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńKiedyś w liceum czytywałam dożo podobnej tematyki (tej akurat pozycji nie znam, lub nie pamiętam). Nie jest to łatwy temat i nie dla każdego, ale na pewno warto od czasu do czasu sięgnąć po lektury z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńNa razie odpuszczę, bo jestem po "Polskim piekiełku" i fakty po prostu mnie przygniotły.
OdpowiedzUsuńAkurat wybieram się do biblioteki i rozejrzę się z chęcią za nią;)
OdpowiedzUsuńChyba moja wraźliwość, by mi przeszkadzała w czytaniu.
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię i polecam innym ;)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o obecności tego autora... Na mojej półce. :) Moja Mama się kiedyś zaczytywała w Jego książkach, mamy chyba wszystkie. Wypadałoby wyrobić sobie własne zdanie na temat Jego książek i poczytać, chociaż, wolałabym nie zaczynać od takich lektur, nie przepadam za literaturą o wojnie.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę od dawna w planach, mam ją na półce, jednak przyznam, że kiedyś obiło mi się o uszy, iż to jest trzecia część i byłam pełna obaw, że jeśli "Pięć lat kacetu" wiąże się z pozostałymi dwiema, to jej po prostu nie zrozumiem. Jednak po Twojej recenzji sięgam od razu (znaczy się, nie tak od razu, takie lektury trzeba sobie dawkować, a ja jestem po "Siódmym milionie").
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Poprawka: Jak donosi Wikipedia, to druga część, po "Boso, ale w ostrogach":)
UsuńNie ma znaczenia, którą książkę się czyta, czy jest prawidłowa kolejność itp. Pozostałych książek nie czytałam, ale wiem, że traktują o czymś innym. Po prostu ich treść stanowią różne okresy i ich kolejność w cyklu jest uzależniona od wydarzeń.
UsuńWarto też zwrócić uwagę, że "Pięć lat kacetu" to książka, która powstała jako pierwsza. "Boso, ale w ostrogach" była kolejna, a ostatnia część "Na marginesie życia" została wydana po śmierci pisarza.
Dziękuję za przyłączenie się do wyzwania. Właśnie wróciłam z urlopu i wszystko ogarniam. Lektura trudna, ale chyba warta czasu na nią poświęconego
OdpowiedzUsuń