czwartek, 15 listopada 2012

"Dracula" B. Stoker

Niby zawsze znałam Draculę, bo któż go nie zna? Najsłynniejszy wampir. Historia - klasyk. A jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że tak naprawdę za wiele to ja nie wiem. 

Niespodziewanie pojawiła się możliwość przeczytania dzieła w ramach wędrującej książki na biblioNETce, więc zgłosiłam się i z przyjemnością zagłębiłam w treść. 

Jonathan Harker przybywa na zamek hrabi Draculi w Transylwanii  Już sama droga jest dość ekscytująca, nie mówiąc o tym, co czeka prawnika w posiadłości. Główny cel przyjazdu Harkera, czyli finalizacja zakupu zamku przez hrabiego, tonie od początku w niezwykłych wydarzeniach i bardzo emocjonujących zapiskach, notatkach. 

Mamy tu opowieść - klasyk. Jednocześnie sposób przedstawienia jest dość nietradycyjny, bowiem mamy tu i fragmenty dziennika, w dodatku nie jednego, a kilku bohaterów, i artykuły czy wycinki z gazet, i fragmenty korespondencji. To wszystko tworzy niezwykły obraz, dzięki czemu powieść nabiera charakteru. Nic nie nuży, nie ma monotonii.

Mimo wszystko w książce o Draculi, zabrakło mi samego Draculi. Pojawia się na początku jako postać niezwykle intrygująca. Potem znika, przechadzając się między stronami, niczym cień, by na końcu leciutko znów odsłonić swe oblicze. 

Podobały mi się dozy tajemniczości i momenty, kiedy odczuwałam lęk. Właściwie tego spodziewałam się po lekturze, tego oczekiwałam. Podświadomie :-)

Bardzo się cieszę, że wreszcie znam Draculę trochę lepiej. Bo mimo wszystko to tak nieładnie kojarzyć go tylko z tym, że to klasyczny wampir. 

A tak nawiasem mówiąc, bardzo ciekawe jest to, że samo słowo "wampir" zostało użyte dopiero na 192 stronie (w wydaniu, które czytałam, cała książka ma stron 285, gwoli ścisłości). 

11 komentarzy:

  1. Niedawno było google doodle inspirowane tą książką ;) Ciekawa recenzje, muszę też sięgnąć po tego klasyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :-) Przyznam, że gdyby nie akcja na stronie biblioNETki raczej nieprędko sięgnęłabym po tę książkę. Chciałam poznać historię najsławniejszego wampira, ale nie robiłam nic w tym kierunku. Dopiero, kiedy sama pojawiła się możliwość sięgnięcia po ten klasyk, zgłosiłam się.

      Usuń
  2. Prawdziwa klasyka. Czytała bo jak by mogło być inaczej. Jest to jednak ciężka, typowa dla tamtych lat literatura, ale każdy powinien zapoznać się z tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja, użycie słowa "wampir" tak późno może być zastanawiające;) Ale na początku książki mieszkańcy Rumunii nie chcą o tym z Harkerem rozmawiać..a później bohaterowie muszą sami się domyślać, kim jest Dracula i jak go pokonać. W każdym razie książka mi się podobała. Mało w niej scen z Draculą, jednak cały czas można wyczuć jego obecność - mimo wszystko działania i myśli bohaterów skupiają się na nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Draculę "czuć", ale w pewnym momencie zabrakło mi go. Był taki moment, gdzie powieść skupiała się na Lucy i wtedy gdzieś hrabia mi zniknął.
      Późne użycie słowa "wampir" w ogóle mi nie przeszkadzało, uważam to za bardzo dobry zabieg. O wiele bardziej podobało mi się to, aniżeli na każdej stronie miałabym czytać o tym strasznym WAMPIRZE Draculi.
      Jedno czego żałuję, chciałabym móc przeczytać książkę, nie znając w ogóle postaci hrabi. Domyślać się wszystkiego, kluczyć razem z doktorem Sewardem.

      Usuń
  4. A ja się właśnie czaję na tego Draculę i czaję i ciągle mi coś przeszkadza w przeczytaniu. Chyba sobie muszę kupić na własność, to może jak będzie na mnie patrzył z półki będzie miał większą moc przyciągania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jakiś czas temu postanowiłam sobie, że mimo iż wampirów nie znoszę i o nich czytać nie zamierzam, to tę książkę chcę przeczytać. Przypomniałaś mi o tym postanowieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Jednak klasyka to co innego niż współczesne historie o wampirach. Z resztą, co tu porównywać. :-)

      Usuń
  6. Też od jakiegoś czasu chcę po nią sięgnąć. Szczególnie po lekturze "Sherlockisty" gdzie Bram Stoker był jednym z głównych bohaterów. Muszę się w końcu zmotywować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaję, że próbowałam przebrnąć przez Draculę, ale bez powodzenia :/ A to nawet dziwne, bo ogólnie np ekranizacje mi się podobają. A książka jakoś nie bardzo!

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...