wtorek, 13 września 2016

"Milcząca siostra" D. Chamberlain


Riley MacPherson nie mogła pochwalić się idealną rodziną, ani idealnym życiem. Można by zadać pytanie, czy ktokolwiek na całym świecie jest stuprocentowo szczęśliwy i na pewno odpowiedź byłaby przecząca. Zawsze znajdzie się jakieś małe "ale", nawet takie malutkie, które po prostu zaakceptowaliśmy lub zwyczajnie zignorowaliśmy, by nie zaprzątało zbyt naszych myśli. 

Jaka jednak by była nasza reakcja, gdyby okazało się, że to, w co dotychczas wierzyliśmy, że cała nasza miłość, że więzy rodzinne zbudowane są na kłamstwie? Potrafilibyśmy tak po prostu się z tym pogodzić? 

Główną bohaterkę poznajemy w bardzo smutnych okolicznościach. Ojciec Riley niedawno zmarł i teraz dziewczyna musi zająć się testamentem, majątkiem, sprzedażą domu. Musi uporać się ze wspomnieniami i ze smutkiem, ale również z samotnością, która jej doskwiera. Jej mama zmarła wiele lat temu, siostra popełniła samobójstwo, gdy Riley miała ledwie dwa lata, zaś brat. weteran wojenny, nie potrafi do końca uporać się ze wspomnieniami i niemal niszczącymi go obrazami walk.

Im bardziej dziewczyna próbuje uporządkować wszystkie sprawy, tym więcej zagadek zaczyna się pojawiać. Nagle też okazuje się, że być może starsza siostra żyje, a jej upozorowane samobójstwo kryje w sobie o wiele więcej tajemnic, niż by mogło się na pierwszy rzut oka wydawać. 

Milcząca siostra to powieść, która bardzo przyjemnie mnie zaskoczyła. Książkę czyta się ekspresowo, ja nie mogłam oderwać się od lektury. Każda strona bardzo intryguje, wielu rzeczy się nie spodziewałam. Próbowałam odkryć losy bohaterów sama, rozwikłać zagadkę Lisy, autorka powieści jednak była dużo lepsza. Wszystko to zdecydowanie na plus. 

Co na minus? Brak opisów - to po pierwsze. Może tym zaskoczę, ale mi tego brakowało. To, co najistotniejsze, stracili na tym bohaterowie, a zwłaszcza główna postać. Czytelnikowi nie dane jest poznać bliżej Riley, jej osobowość to tak naprawdę pojedyncze zdania i decyzje. Prawie nic nie wiadomo na temat przeszłości Riley, jej dzieciństwa, stosunku do siostry i brata. Jedynie bardzo ogólne fakty, które niewiele pomagają. Trochę lepiej jest przedstawiona siostra Lisa, ale też jakoś nie pasował mi kontrast między Lisą nastolatką, a Lisą dorosłą kobietą. 
Oczywiście miejsce akcji, które mogłoby nadać tak piękny klimat powieści, też wiele straciło na braku opisów. 

Po drugie - styl, momentami zbyt prosty, bardzo charakterystyczny. Wierzę, że można za niego polubić autorkę, jednak zwroty akcji to nie wszystko. Mnie brakowało w książce emocji, które by mną poruszyły. 



Zakończenie mnie usatysfakcjonowało. Po tylu zwrotach akcji nie spodziewałabym się innego. Było takie, jak być powinno. Można by powiedzieć, że ono nie pasuje do reszty, ale właśnie ono po części sprawia, że ta książka mimo wad jest taka wyjątkowa. 

Milcząca siostra to połączenie obyczajówki i sensacji, tak - jest to połączenie w dobrym guście. Książka trzyma w napięciu i trudno się od lektury oderwać. Nie jest to jednak typ, który na długo zapada w pamięć. To raczej lekka wakacyjna powieść, można by rzec: idealna na zakończenie lata. Dla mnie to było pierwsze spotkanie z autorką, ale na pewno nie ostatnie. 

"Kiedy dorastasz w domu, w którym skrywa się straszliwa tajemnica, czujesz jej brzemię, nawet jeśli pozostaje niewypowiedziana. To cię zżera. Mąci w głowie. Każe wątpić, czy kiedykolwiek zdołasz uporządkować swój obraz świata."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...