środa, 26 października 2016

Bestseller? Nie sądzę! || "Dziewczyna z pociągu" P. Hawkins


Tak, tak, dokładnie tak - i ja dałam się wciągnąć w ten niebezpieczny wir. Zaufałam pochlebnym opiniom, okładce, która wówczas wydawała mi się naprawdę niesamowita - jeśli widzieliście mój ostatni post na instagramie, zapewne wiecie, że z robieniem zdjęć miałam spore problemy - książka w ogóle nie chciała ze mną współpracować - nie jestem zadowolona ze zdjęć. Z książki, niestety, też nie.
Główną bohaterką powieści jest Rachel - rozwódka, alkoholiczka, kobieta pogrążona w depresji. Wciąż nie potrafi pogodzić się ze stratą Toma i dość często nachodzi jego dom, budząc niezadowolenie również u swojej "konkurentki" i nowej żony - Anny. Nie stroni też od wydzwaniania, pisania SMS-ów, wytrącając z równowagi małżeństwo (do tej pory zastanawiam się dlaczego Tom tak po prostu nie zablokował numeru Rachel, nie zmienił swojego numeru telefonu..).

Codziennie jeździ tym samym pociągiem i obserwuje te same domy, jeden z nich zyskał dla niej nawet wyjątkowe znaczenie - w nim ogląda idylliczne jej zdaniem życie pewnej pary. Jej działanie jest o tyle dziwne, że nie odbywa tej podróży do pracy, ponieważ straciła ją kilka miesięcy temu. Możemy doszukiwać się tutaj większego sensu, może bohaterka dzięki temu mogła funkcjonować, może dzięki temu czuła się częścią otaczającego świata. Może. 

Zaginięcie Megan - to główna myśl powieści i wokół tej sprawy wszystko się kręci. Kręcą się też bohaterowie, których wielu, znowu niestety, nie ma: jest Rachel i jej były mąż Tom z obecną żoną Anną. Jest Megan i jej mąż Scott. I to by było właściwie na tyle, czytając ma się wrażenie, że świat przedstawiony w powieści składa się z pięciu, może siedmiu osób, licząc dwóch bohaterów pobocznych. Oprócz nich, nikt więcej nie istnieje. Nikt nigdzie nie przechodzi, nie zachodzi drogi, nie przejeżdża żaden samochód. 

Wydarzenia poznajemy z perspektywy trzech kobiet - oczywiście łatwo się domyślić których - są tutaj jedynie trzy kobiece bohaterki(!). Rachel jest przedstawiona najlepiej, ale nie może mi przez palce przejść "najciekawiej". Mimo wszystko mam wrażenie, że można było jej postać pociągnąć lepiej. O Megan do końca wszystkiego się nie dowiecie, nie macie się nawet co nastawiać. Pewne kwestie po prostu są niewyjaśnione. Z kolei Anna to tylko wkurzona na byłą żonę swojego męża kobieta. Sic! Nawet nie wkurzona, po prostu trochę jest zła. 
Nie mogę powiedzieć, żeby pomysł na fabułę był zły, bo jest bardzo ciekawy. Pewnie nawet gdyby ktoś opowiadał mi, o czym książka jest (wcześniej trafiałam na naprawdę bardzo ogólne opisy), zainteresowałaby się nią. Co zatem zawiniło, to chyba oczywista oczywistość - wykonanie. Do wielu, wielu rzeczy można się przyczepić; i do wybrakowanych opisów bohaterów, i do słabego klimatu, i do języka, i do wleczenia spraw niepotrzebnych, i w ogóle wszystkiego.

Książka nie podobała mi się. Bardzo. Męczyłam ją, jak jeszcze żadnej dawno tak nie męczyłam. Doczytałam jednak, bo żal mi było tych pieniędzy, które na nią wydałam, chcę mieć porównanie z filmem, który po zwiastunie zapowiada się lepiej (okropnie ciekawa jestem, jak to wyszło), a po za tym, czytałam w oryginale - a tak najlepiej mi się uczy języka.

Po części rozumiem ten zachwyt - może też inaczej by mi się czytało po polsku, może książkę oceniłabym odrobinę lepiej. Oczywiście fabuła może się podobać, i pewnie to za fabułę część osób nad książką się tak bardzo zachwyca. Ja nie potrafię. 
Tak samo jak nie umiem nazwać powieści thrillerem psychologicznym - ponieważ brakuje tego wszystkiego, co dobry thriller powinien mieć - napięcia i (jakichkolwiek) zwrotów akcji. Powinniśmy się zastanawiać, kto jest sprawcą, typować każdego, kogo się da. Tymczasem przy debiucie P. Hawkins wszystko wiadomo już mniej więcej od połowy. Czyli właściwie krótko po tym, jak akcja teoretycznie nabiera tempa. 

Jest jedno czego uczy ta książka; nigdy nie ufać kampaniom reklamowym i pierwszym recenzjom (które najczęściej pochodzą od blogerów nastawionych na książkowe współprace).


A Wy czytaliście? Oglądaliście już film?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...