Znów mnie nie było - nie było w blogosferze, za to byłam gdzieś indziej.. Spędzałam czas z rodzinką, czytałam książki, a jakże, zaczęłam też trochę biegać. I tu nie ma czym się za bardzo chwalić.
Tak, oczywiście, lepsze te chwile na bieganiu niż jakbym miała zajadać się właśnie tłustymi pączkami. Nie czuję się jakoś dużo lepiej, choć widzę malutkie zmiany w swoim wyglądzie - przede wszystkim widzę, że moja buzia lekko się wyszczupliła, mam mocniejsze mięśnie łydek niż wcześniej. Nie będę słodzić - moja waga stoi jednak w miejscu. Niekoniecznie jest to po mojej myśli, ale wciąż liczę na to, że zacznie spadać, tym bardziej, że naprawdę bardzo się staram zdrowo odżywiać. Piję koktajle, jem mniejsze porcje, zwracam uwagę na jakość swoich posiłków.
Dla mnie bieganie jest o tyle trudne, że mam astmę oskrzelową. Kiedy biegam, mam momenty, w których czuję się tak, jakby ktoś kazał mi oddychać przez słomkę. Nie chcę się jednak poddawać dlatego, że mam chorobę płuc - bieganie może mi tylko pomóc.
Miałam już kryzys, który mam nadzieję nie wróci. Miałam też kontuzję kolana i kostek, które wybiegałam. Pewnego wieczoru wyszłam biegać, czy też raczej kulałam i biegałam jednocześnie. Gdy wróciłam do domu nie mogłam nawet chodzić, a następnego dnia rano nie czułam najmniejszego bólu.
W Szkocji jest chłodno, czuć jesień. Ale to taka prawdziwa złota jesień, pełna kolorowych liści, kasztanów, pustego pola za oknem.
Wiem, że w Polsce panuje chandra, czuć to za każdym razem, gdy włączam facebooka, instagrama czy blogi. Nie da się nie zauważyć, z kim nie rozmawiam, jest przeziębiony, narzeka na zimno i brzydką pogodę. A ja jestem wprost zachwycona tym, jak teraz wygląda moje miasteczko.
Korzystamy jeszcze, póki się da, z placu zabaw, wychodzimy nad zatokę, mąż zabiera córkę na rower (ja niestety nie kupiłam jeszcze dla siebie). Kiedy jestem sama w domu, nie wiem czy zabierać się za sprzątanie po obiedzie czy książkę. Tym bardziej, że wieczory, jak już córeczka smacznie śpi, staram się przeznaczać tylko na czytanie.
Jak bym mogła, to bym przesłała Wam trochę szkockiej pogody, bez uszczerbku dla nas. Nie mieliśmy takiego lata jak Polska, ale za to mamy naprawdę piękną jesień i z tego też powodu jestem naprawdę zadowolona. Rano widok z okna jest cudowny, a wieczorami mogę swobodnie biegać i nie boję się, że deszcz mi będzie przeszkadzać (znając życie już niedługo...).
Prawda, że taki poranek jest piękny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A Ty, co o tym myślisz?