piątek, 23 marca 2012

"Ab ovo" R. Bąk


Na początku od razu należałoby zaznaczyć, że recenzowany utwór jest debiutem Rafała Bąka. Urodził się w 1971 roku w Warszawie i prowadzi studio tatuażu. Ma żonę Sylwię i czwórkę dzieci. Mieszka na Mazowszu.

Zdawałoby się, iż te informacje o autorze są zbędne, jednak myślę, że warto zwrócić uwagę na powiązanie pewnych faktów.

Główny bohater książki jest z zawodu tatuażystą, który ma żonę i dzieci. Prowadzi życie przeciętnego mieszkańca Mazowsza. Jak się okazuje, nie jest zbyt szczęśliwym mężczyzną. Los, jaki wiedzie, nie zadowala go. Pewnego dnia zostaje przeniesiony w czasie do średniowiecza, do Polski czasów Władysława Jagiełły, kiedy wielkimi krokami zbliża się bitwa z Krzyżakami. W obskurnej karczmie, do której trafia, poznaje Ramona, hiszpańskiego rycerza, z którym dane mu będzie podróżować. Nie wie jeszcze, że owo spotkanie to początek wielkiej przyjaźni. Główny bohater szybko będzie musiał odnaleźć się w ówczesnych realiach, obyczajowości i kodeksie, jaki panuje. Tym bardziej, że celem podróży w czasie jest pomoc upadłym aniołom.

Język, jakim została napisana powieść, jest przyjemny i zrozumiały dla każdego. Książkę czyta się łatwo i szybko. Jest to możliwe dzięki temu, że autor wyzbył się niepotrzebnych opisów i dialogów. Tym samym łatwo wysnuć wniosek, iż każde zdanie jest ważne. Pomijając coś, można „zgubić” wątek.

Narracja jest utrzymana w relacji pierwszoosobowej, ale to nie oznacza, że osoba mówiąca nie jest wszechwiedząca. Zabieg jest niemal niezauważalny, a efekt tego – wspaniały.

Jak dało się zauważyć, tematyka jest dość chaotyczna. Bohater czasów współczesnych przeniesiony o 600 lat wstecz, do średniowiecza, a do tego wątek fantastyczny. I właśnie mimo tego, iż autor pomieszał tyle różnych światów, książka jest powalająca. Początkowo to połączenie może drażnić, ale trzeba przyznać – wszystko się ze sobą naprawdę dobrze komponuje.

Pojawiają się oczywiście również wydarzenia i postacie historyczne. Na szczęście historia nie została drastycznie naruszona, a co ważne dla tych, których nie interesują batalistyczne opisy, nie ma nudy. Sama nie jestem zwolenniczką długich rozpraw dotyczących potyczek rycerskich, ale tutaj jest to przedstawione w sposób zwięzły i zrozumiały, co nie znaczy, że nie jest też szczegółowo.

Ponadto czytelnik poznaje realia średniowiecza, obyczaje, które wówczas panowały, kodeks rycerski i w ogóle życie z perspektywy rycerza, podwładnego czy pirata.

Książka porusza naprawdę ważne problemy, które dotyczą dzisiejszych czasów, jak i tych dużo bardziej zamierzchłych. Szczególnie zostaje wyeksponowany alkoholizm, który niszczy człowieka, nie pozwala swobodnie myśleć i funkcjonować. Ból, cierpienie, miłość, przyjaźń i śmierć to kolejne aspekty przedstawione w książce. A jest ich jeszcze więcej, gdy tylko uważnie wczytamy się w powieść. Myślę, że w niektórych sytuacjach łatwo można wczuć się w sytuację bohatera, gdyż przeżycia są opisane autentycznie.

Oprócz tego, iż utwór podejmuje przedstawione wyżej zagadnienia, to na dokładkę bawi już od pierwszych stron. Nie zawsze humor jest obecny, sytuacja nie może ciągle pozwalać na śmiech. Jednak, gdy już pojawia się ta nutka, nie sposób się nie uśmiechnąć (co najmniej). Buzia sama chce się śmiać.

Nie bez znaczenia jest również tytuł. Podczas czytania powieści czytelnik dowie się jakie ma on znaczenie i przyznam, że nic lepszego autor nie mógł wymyślić. Pasuje, jak ulał. Nie zdradzę, co on oznacza, myślę, iż tu warto przekonać się już samemu.

Do tego należy dodać, że okładka książki jest naprawdę śliczna. Na zdjęciu wyszła troszkę gorzej. Gdy trzyma się książkę w ręce, wrażenie jest inne. Zdjęcie jednak nie uchwyci tego, co najpiękniejsze.

No i ostatnie, co mam do przekazania. W utworze czytelnik znajdzie wiele pięknych przemyśleń czy złotych myśli. Warto się też czasem przy tym zatrzymać. Nie zawsze te myśli są wypowiedziane wprost. Czasem trzeba uchwycić ich sens w opisach, dialogach czy wydarzeniach. Są one jednak naprawdę mądre i życzę każdemu, aby miał okazję spotkać się z książką, która ukaże pewne wartości.

3 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że nie jestem zwolenniczką tego typu książek, ale w przyszłości nie wykluczam przeczytania;)
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, choć przyznam, że nie jestem przekonana do polskiej fantastyki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że ta książka nie spodobałaby mi się. Chociaż Twoja recenzja jest ciekawa i zachęcająca. Może kiedyś przeczytam, kto wie? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

A Ty, co o tym myślisz?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...